Na początku listopada br. Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że rozpoczęło prace nad wprowadzeniem tzw. cable pooling, czyli rozwiązania dającego możliwość współdzielenia infrastruktury energetycznej pomiędzy farmami wiatrowymi a słonecznymi. Pomysł chwalą obie sektory z branży OZE.
Cable pooling (w tłumaczeniu – łączenie kabli) ma co najmniej kilka zalet. Oprócz inteligentnej synergii w działaniu farm wiatrowych ze słonecznymi, takie rozwiązanie pozwoliłoby odciążyć całą sieć energetyczną, która z racji ogromnego zainteresowanie Polaków OZE, w krótkiej perspektywie czasu potrzebuje „oddechu”. Kolejny plus, to formalno-prawne ułatwienia dla „zielonych” inwestorów, co zagwarantowałoby tańsze przyłączenie i możliwość pracy dwóch technologii w jednej lokalizacji.
Nowa nadzieja
Wraz z zapowiedzią Ministerstwa Klimatu i Środowiska pojawiła się na horyzoncie nadzieja na uregulowanie prawne synergii obu technologii. Przedstawiciele branży OZE, np. Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, publicznie chwalą decyzję resortu i już z niecierpliwością czekają na gotowy projekt. Wszyscy zainteresowani liczą też na to, że Anna Moskwa, nowa szefowa resortu klimatu i środowiska, będzie kontynuowała kurs wyznaczony przez swojego poprzednika Michała Kurtyki, który był dużym zwolennikiem „łączenia kabli”.
– Branża OZE ciągle się rozwija i szuka nowych, kreatywnych rozwiązań w dobie transformacji na krajowym oraz światowym rynku energetycznym. Cable pooling daje możliwość uruchomienia elektrowni fotowoltaicznej w tej samej lokalizacji, w której wcześniej zbudowano elektrownię wiatrową i wykorzystywanie jednego przyłącza do sieci energetycznej. Dzięki takiej optymalizacji mamy szansę powiększyć ilość energii z OZE – uważa Jakub Jadziewicz, Członek Zarządu Alians OZE.
Dobrana para
Eksperci i naukowcy od kilku lat przekonują, że obie technologie są wręcz stworzone do wspólnego działania. Wszystko dlatego, że przez cały rok mogłyby świetnie się nawzajem uzupełniać. W nocy czy zimą, gdy instalacje PV mają ograniczoną wydajność zastępowałyby je energia wyprodukowana przez farmy wiatrowe. I na odwrót. Gdy latem czy w południe wiatraki nie mogą liczyć na duże prędkości wiatru, niedobór energii uzupełniałyby panele słoneczne.
– O tym, że to dobry kierunek zmian świadczy też to, ze nad podobnymi rozwiązaniami aktualnie pracuje się m.in. w Holandii i Danii, a więc krajach dalece bardziej zaawansowanych w zakresie wykorzystania i rozwoju segmentu OZE. Naturalnym moim zdaniem uzupełnieniem cable pooling’u powinny być magazyny energii. Wówczas nowy system powinien być dużym impulsem dla dalszego i intensywnego rozwoju polskiej branży OZE – dodaje Jakub Jadziewicz.