Rozmowa ze Zbigniewem Pietrzakiem, dyrektorem operacyjnym BT Storage
Wielu przedsiębiorców w Polsce coraz częściej mówi o dramatycznych rachunkach za energię. Z czego wynika ta sytuacja?
Główny problem leży w strukturze naszej sieci elektroenergetycznej, która nie nadąża za transformacją energetyczną. Mamy coraz więcej źródeł odnawialnych, ale sieć jest przestarzała i słabo przystosowana do ich obsługi. Przedsiębiorcy, którzy jeszcze kilka lat temu nie interesowali się kosztami energii, dziś są zmuszeni szukać nowych rozwiązań, bo rachunki wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. I nie chodzi tylko o cenę samej energii, ale także o opłaty przesyłowe, opłaty mocowe, a nawet ryzyko przerw w dostawie.
A co z inwestorami w OZE? Wydaje się, że to oni powinni korzystać na tej transformacji.
Teoretycznie tak. Ale wielu inwestujących w farmy wiatrowe lub fotowoltaiczne boryka się z poważnymi problemami. Przede wszystkim z wyłączeniami – ograniczenia generacji wynikające z przeciążonej sieci są codziennością. Farmy PV w szczycie produkcji muszą być wyłączane, bo nie ma jak przesłać tej energii dalej. To oznacza utracone przychody i niezadowolenie inwestorów. Dodatkowo dochodzi niestabilność cen na rynku bilansującym i nieprzewidywalność przepisów.
Jaką rolę w tym krajobrazie odgrywa BT Storage?
BT Storage to zespół praktyków, którzy rozumieją cały ekosystem energetyczny. Nie jesteśmy firmą handlową, która coś oferuje. My najpierw analizujemy, zadajemy pytania, szukamy rozwiązań szytych na miarę. Nasi klienci – zarówno przedsiębiorcy przemysłowi, jak i inwestorzy w OZE – oczekują wiedzy, a nie ulotki z promocją. Doradzamy w zakresie magazynowania energii, strategii zakupowej, a także integracji z rynkiem mocy, bilansującym, optymalizacji profilu zużycia. Pokazujemy, gdzie tkwią realne oszczędności i jak zminimalizować ryzyko.
Magazyny energii to ostatnio temat na topie. Czy rzeczywiście jest to rozwiązanie dla każdego?
Zdecydowanie nie. Magazyn to narzędzie, nie cel sam w sobie. Dla jednych to sposób na zwiększenie autokonsumpcji, dla innych – ochrona przed wyłączeniami albo gra na rynku bilansującym. Ale żeby to miało sens ekonomiczny, trzeba zrozumieć profil zużycia, cykle pracy, taryfy, a przede wszystkim strategię biznesową klienta. I właśnie tu wchodzi BT Storage – my projektujemy rozwiązania, które mają uzasadnienie techniczne i finansowe. Nasze podejście to: „Zróbmy to dobrze albo wcale”.
Wspomniał Pan o przedsiębiorcach przemysłowych. Przed jakimi konkretnymi wyzwaniami stoją dziś fabryki bądź centra logistyczne i jak BT Storage im pomaga?
Zmienność cen i struktura taryf są głównymi czynnikami, które najmocniej uderzają w zakłady produkcyjne. Firmy nie mają wpływu na to, kiedy system energetyczny narzuca wyższe stawki, a ich procesy produkcyjne często nie mogą się zatrzymać. Do tego dochodzi presja optymalizacji śladu węglowego i wymogi raportowania ESG. My pomagamy takim klientom zrozumieć ich profil zużycia w czasie rzeczywistym – wdrażamy systemy zarządzania energią, które analizują dane z maszyn, linii produkcyjnych, budynków. Na tej podstawie projektujemy działania: zmiany w harmonogramach, dobór taryfy, decyzję o magazynie lub współpracy z rynkiem mocy. W wielu przypadkach już sama analiza bez inwestycji pozwala osiągnąć oszczędności rzędu 10–20%.
A co z mniejszymi firmami, które pracują jedno-, dwu- lub trzyzmianowo, także w trybie 24-godzinnym? Czy one również mogą korzystać z takich rozwiązań?
Oczywiście. Nawet niewielka firma, która działa w sposób ciągły – centrum logistyczne, gastronomia, warsztat lub zakład przetwórczy – ma konkretne punkty, w których pojawiają się nieefektywności. W takich przypadkach często nie potrzeba dużych nakładów – kluczowa jest diagnoza. Czasem wystarczy odpowiednio skonfigurowany EMS, zmiana kontraktu lub mikromagazyn, który spłaszcza szczyty zużycia. Naszym celem nie jest sprzedanie produktu, tylko znalezienie rozwiązania, które naprawdę działa w konkretnym przypadku.
A jak wygląda współpraca z dużymi inwestorami? Czy w takim przypadku wyzwania są jeszcze większe?
Zgadza się. W przypadku dużych farm wiatrowych lub PV największym problemem są wyłączenia i brak możliwości przesyłu energii. Coraz częściej pomagamy inwestorom zbudować lokalne modele magazynowania, elastyczności lub współpracy z odbiorcami przemysłowymi. Czasem wręcz rekomendujemy, by wstrzymać inwestycję, jeśli analiza pokazuje, że projekt nie ma szans na uzyskanie mocy przyłączeniowej. To nie są popularne decyzje, ale świadczą o uczciwym podejściu. Tego oczekują inwestorzy – realnej wiedzy i przejrzystej analizy, nie marketingu.
Dziś wiele firm oferuje magazyny energii. Nie ma problemu, żeby je kupić – rynek jest pełen dostawców. Czy to oznacza, że problem został rozwiązany?
To prawda – dziś magazyn można kupić praktycznie od ręki. Ale największe wyzwanie nie leży w zakupie sprzętu, tylko w jego mądrej integracji z potrzebami i strukturą klienta. Sam magazyn niczego nie rozwiązuje, jeśli nie jest właściwie zaprojektowany i wdrożony. W BT Storage zawsze podkreślamy, że magazyn to nie urządzenie z katalogu, ale element szerszego systemu. I dopiero wtedy, gdy jest dobrze zintegrowany, spełnia swoje zadanie.
A co z bezpieczeństwem? Dużo się mówi dziś o cyberzagrożeniach i ochronie infrastruktury.
To bardzo istotna kwestia. Nasze systemy EMS spełniają wszystkie wymagane normy w zakresie cyberbezpieczeństwa – zarówno po stronie oprogramowania, jak i zabezpieczeń komunikacyjnych. Bezpieczeństwo energetyczne to dziś nie tylko dostępność energii, ale również odporność systemów na ataki z zewnątrz. Dlatego wdrażając nasze rozwiązania, zawsze uwzględniamy te ryzyka – szczególnie w firmach, w których każda minuta przestoju to realna strata finansowa.
Czy polska energetyka jest gotowa na to, co przed nami?
Jeszcze nie, ale mamy wszystkie narzędzia, by przyspieszyć transformację. Potrzebujemy większej elastyczności, odważnych decyzji regulacyjnych i inwestycji w infrastrukturę, a także świadomości po stronie odbiorców. BT Storage powstało właśnie po to, by wspierać ten proces – nie sloganami, ale konkretem. Jesteśmy specjalistami: rozumiemy dane, wiemy, gdzie są ograniczenia sieci i potrafimy wskazać rozwiązanie nawet w trudnych przypadkach.
Jakie motto przyświeca BT Storage?
„Nie oferujemy – analizujemy”. To nasze DNA. Tylko uczciwa analiza może prowadzić do dobrej decyzji inwestycyjnej. Tym, na czym dziś najbardziej zależy wszystkim, są: bezpieczeństwo, opłacalność i stabilność energetyczna. Z nami klienci mogą to osiągnąć.
Dziękuję za rozmowę
Agnieszka Parzych